Okno otwarte w FightKlubie
Czy wiesz, że
Czy wiesz, że usługa multiroom to możliwość odbioru cyfrowej telewizji na kolejnym telewizorze bez kupowania dodatkowego abonamentu. Jest to atrakcyjne, bo na drugim telewizorze masz taką samą ofertę programową jak na pierwszym – przy czym płacisz jedynie opłatę za multiroom niezależnie jakie pakiety telewizyjne masz wykupione.
OKNO OTWARTE W FIGHTKLUBIE
8-10 maja
Manuel Avila i Diego De la Hoya wystąpią na gali w Los Angeles
8 maja podczas wieczoru bokserskiego w Mieście Aniołów, grupa Golden Boy wystawi na ring dwóch gorących prospektów kategorii super koguciej (limit 122 funtów).
Niepokonany w szesnastu walkach Manuel “Tino” Avila (16-0, 7 KO) krok po kroku, z walki na walkę udowadnia obserwatorom, iż jego aspiracje mistrzowskie nie są tylko standardowym myśleniem życzeniowym każdego pięściarza, ale że ma ku realizacji tego celu bardzo poważne argumenty. W ostatnim pojedynku, ten zaledwie 23 letni pięściarz pokonał przed czasem solidnego Sergo Friasa, efektowna kombinacja ciosów zakończona lewym hakiem na korpus zafundowała pierwsze klasyczne KO walecznemu Meksykaninowi. W nocy z 8 na 9 maja rywalem “Tino” będzie 24-letni Erik Ruiz (13-2, 6 KO), również z Kalifornii.
Ponadto na gali wystąpi także zyskujący coraz większy rozgłos kuzyn legendarnego Oscara, Diego De La Hoya (9-0, 6 KO). Wyssany z mlekiem matki talent pozwolił mu na zaliczenie dziewięciu imponujących występów w zaledwie 20 miesięcy. Młodziuteńki (20 lat) “Golden Kid” poprzeczkę zawiesza sobie wysoko, już w ostatnim pojedynku wygrał do wiwatu z byłym pretendentem do mistrzowskiego tytułu Manuelem Romanem (17-4-3, 6 KO), co nie często zdarza się w tym wieku i na tym etapie kariery. Występujący w kategorii super koguciej bokser nie poznał jeszcze nazwiska rywala na galę w L.A.
Aby zobaczyć w akcji młode gwiazdy z grupy Oscara De La Hoyi nie zapomnij włączyć FightKlubu. Relacja na żywo w nocy z 7 na 8 maja od 04:00. Powtórka w piątek 8 maja od 11:30. Serdecznie zapraszamy!
Wybuchowe starcie w wadze ciężkiej na gali ESPN w nocy z 8 na 9 maja
W jednej z ostatnich imprez ESPN "Friday Night Fights" dojdzie do wybuchowego starcia w kategorii ciężkiej. W nocy z 8 na 9 maja dwóch reprezentantów wschodniego wybrzeża USA, Amir "Hardcore" Mansour (21-1, 16 KO) i Joey Dawejko (14-3, 7 KO) zmierzą się w starciu o tytuł mistrza stanu Pensylwanii.
Idea tego zestawienia zrodziła się w głowie posiadającego polskie korzenie Dawejki, którego największym zwycięstwem jest jak do tej pory niejednogłośna wiktoria nad niezłym Derriciem Rossym. Po brutalnym nokaucie Mansoura nad Fredem Kassi 8 listopada ubiegłego roku, które Sports Illustrated uznało za nokaut roku, Dawejko i jego ludzie zaczęli publicznie domagać się starcia z siejącym postrach "Hardcorem". Dali do zrozumienia, że Joey dojrzał do takiego wyzwania.
- Dostaliśmy datę od ESPN, nikt inny oprócz tego dzieciaka nie chciał ze mną zmierzyć, więc stanie się. Dostanie to, czego chciał - podsumował unikany przez czołówkę wagi ciężkiej "Hardcore" Mansour.
Fizyczny fenomen, który w wieku 42 lat posiada szybkość i refleks młodzieńca zdradza, że jego witalność wypływa z braku zmęczenia materiału, a dokładniej - z braku długiej kariery amatorskiej.
- Pojedynki amatorskie - ludzie myślą, że one nie odbijają się na zawodnikach, a jest inaczej. Właśnie dlatego wiek w okolicach 30-33 lat uznaje się za najlepszy do przejścia na emeryturę, ponieważ te gwiazdy na amatorstwie stoczyły po 200-300-400 walk i to nie pozostaje bez wpływu - nie bez racji mówi mistrz nokautu z Filadelfii.
Mansour boksu w dużej części uczył się już po rozpoczęciu profesjonalnej kariery. Największą nauczkę dał mu dwukrotny mistrz kategorii junior ciężkiej - Steve Cunningham, który w kwietniu ubiegłego roku zafundował mu pierwszą i jedyną porażkę w karierze. Walka była jednak bardzo zacięta, Cunningham dwukrotnie znalazł się na deskach. Mansour twierdzi, że niejednokrotnie oglądał już nagranie tamtego pojedynku i sporo zmienił w swoim boksie.
Dawejko, chociaż faworytem nie jest i obiektywnie być nie może, subiektywnie musi czuć się pewny siebie jak nigdy wcześniej. Ostatnie cztery pojedynki wygrał przed czasem i to już pierwszej rundzie. Wreszcie ma profesjonalne zaplecze, gdyż na początku kariery sam zarządzą swoimi losami i łapał okazje na ślepo, często nie mając czasu na odpowiednie przygotowania. Ta walka ma go wywindować w rankingach i przenieść na inny poziom zaawansowania, w końcu jego bogata kariera amatorska pozwalała prognozować większe sukcesy niż do tej pory osiągał.
- Nie mogę się doczekać 8 maja i debiutu w krajowej telewizji. To będzie eksplozja, zamierzam rozjechać Mansoura, bo to ja jestem czołgiem - odważnie zapowiada 24-letni Dawejko.
Inaczej widzi to "Hardcore" Mansour:
- Zgniotę tego dzieciaka. On nie ma mocy, umiejętności ani mentalności wojownika, żeby przetrwać ze mną pełne 10 rund. Nie zamierzam zostawić jego losu w rękach sędziów, zostawię go w rękach paramedyków - krwiście spuentował.
Czyje zapowiedzi się sprawdzą, dowiecie się włączając FightKlub. Transmisja z gali w filadelfijskiej "2300 Arenie" w nocy z piątku 8 maja na sobotę od 03:00! Powtórka w sobotę o godzinie 11:30.
Grand Slam w judo: Baku kolejnym wyzwaniem Polaków
Po bardzo dobrym występie w Grand Prix w Zagrzebiu, turniej Grand Slam w Baku będzie kolejnym wyzwaniem dla polskich judoków. Transmisje na żywo od 8 do 10 maja w FightKlubie, codziennie od godziny 14:00.
Reprezentantki Polski świetnie spisały się w hali Dom Sportova, gdzie 10 lat temu siatkarki Andrzeja Niemczyka zdobyły Mistrzostwo Europy. Agata Perenc -52 kg i Daria Pogorzelec -78 kg wywalczyły brązowe medale, a Agata Ozdoba -63 kg i Katarzyna Kłys -70 kg zajęły 5 miejsce.
- Najbardziej cieszę się z tego, że wszystkie walki wygrałam na moją koronną technikę, jest ogromny postęp techniczny i taktyczny oraz psychiczny, a to dzięki trenerce Anecie Szczepańskiej - mówi Agata Perenc, która w kadrze współpracuje z Wicemistrzynią Olimpijską z Atlanty, a z sukcesami również trenuje w Polonii Rybnik z Arturem Kejzą.
Blisko podium w Zagrzebiu była też brązowa medalistka zeszłorocznych ME Agata Ozdoba. W walce o brąz przegrała 1 karą ze słynną Yarden Gerbi z Izraela. - Piąte miejsce zawsze jest nieprzyjemne, bo przydałby się medal. Jestem w miarę zadowolona, bo zdobyłam 60 punktów do rankingu i pokonałam Tsedevsuren z Mongolii, która w tym roku była w finałach dwóch innych turniejów Grand Prix - powiedziała Agata Ozdoba.
Cała czwórka najlepszych judoczek zgłoszona jest do silnie obsadzonego Grand Slamu w Baku. To jeden z ostatnich sprawdzianów przed czerwcowymi Mistrzostwami Europy włączonymi do programu Igrzysk Europejskich. Te zawody odbędą się również w azerskiej stolicy, dlatego tak ważny jest start w Grand Slamie.
2015/05/07